KLUB MIŁOŚNIKÓW GÓR - ZOŚKA

Spotkanie z Tatrami

Klub Miłośników Gór ponownie wraca na górskie szlaki. Po przejściowych trudnościach już pod nową nazwą "Klub Miłośników Gór Zośka" jedziemy do Zakopanego i pierwszego dnia na rozgrzewkę ..................... Wbrew pozorom nie idziemy w góry a wskakujemy do ciepłych wód termalnych na Termach Chochołowskich. Tam każdy znalazł coś dla siebie: kąpiele solankowe, siarkowe, bąbelkowe jacuzzi czy wodne gry zespołowe. Przy tak dużej ilości atrakcji czas w termach upłynął nam bardzo szybko. Chociaż woda wyciągnęła z nas trochę energii, z uśmiechami na ustach wracamy do znanej nam już z poprzedniego wyjazdu Willi Basieńka w Zakopanem i po tak relaksującym wieczorze szykujemy się na czekające nas górskie wyzwanie, jakim jest Świnica.

Wczesnym rankiem drugiego dnia pobytu w Zakopanem jedziemy do Kuźnic, skąd w podgrupach wyruszamy w góry. Grupa pod przewodnictwem Mirka skierowała się na Halę Kondratową odwiedzając po drodze Hotel Górski Kalatówki. Wędrując górskimi dolinami podziwiali otaczające je szczyty od Kasprowego Wierchu po Giewont.

Celem drugiej grupy była Świnica (2302m. npm.). Wędrując znanymi szlakami przez Beskid i Liliowe grupa ta dotarła do Świnickiej Przełęczy, aby tam rozpocząć mozolną wspinaczkę na szczyt. Chociaż kamienny szlak jest bardzo wymagający, dzięki licznym łańcuchom oraz pomocnej dłoni współtowarzyszy wszyscy poradzili sobie śpiewająco. A na samej górze miejsca mało a chętnych do szczytowania aż trudno policzyć. I nie ma się co dziwić. Kto chciałby stamtąd schodzić, kiedy wokoło rozpościerają się tak niesamowite widoki: przepiękna panorama Tatr Zachodnich i Wysokich: Giewont, Kasprowy Wierch, Czerwone Wierchy, Kościelec, Orla Perć, Dolina Pięciu Stawów Polskich.

Są osoby, które dziwią się, po co człowiek tak się trudzi i męczy wchodząc na taką stertę kamieni jak np. Świnica. Właśnie po to, aby zobaczyć to wszystko na własne oczy. Zdjęcia zdjęciami, są piękną pamiątką, ale nigdy nie zastąpią oryginału. Schodzimy przez Dolinę Zieloną Gąsienicową na Halę Gąsienicową. Co za widoki, krystalicznie czyste wody Zielonego Stawu Gąsienicowego odbijają w swej tafli skąpane w słońcu zbocza gór. Z każdym kolejnym dniem spędzonym w Tatrach zakochuję się w nich coraz bardziej.

Trzeci dzień przywitał nas jesienną mgłą a wraz z nią dylematem, czyli iść w góry czy zostać w Zakopanem. Ostatecznie zapadła decyzja o wyjściu i nadzieja, że mgła opadnie. Z tą nadzieją jedziemy do Palenicy Białczańskiej, przy Wodogrzmotach Mickiewicza wchodzimy na kamienisty szlak wzdłuż Doliny Roztoki. Delikatny szum potoku Roztoka oraz spowite mgłą góry sprawiały wrażenie tajemniczości, która z każdym kolejnym krokiem nabierała coraz bardziej mroczny charakter, mgła stawała się gęstsza, trasa coraz bardziej wymagająca, wzmagał się szum wody. To wody Siklawy z hukiem rozbijały się o skały. Jaki to musi być imponujący widok. Niestety my nie mogliśmy się o tym przekonać. Wchodzimy do Doliny Pięciu Stawów Polskich, krainy spokojności, schowanej za zasłoną z mgły. Słychać tylko nasze ciche kroki na kamiennej ścieżce. Kwitnąca już tylko gdzieniegdzie wierzbówka jest znakiem końca lata. Dopiero niedaleki gwar informuje nas, że nie jesteśmy tu sami. W schronisku tłumy uśmiechniętych, niezrażonych pogodą pasjonatów gór, którzy tak jak i my zechcieli odwiedzić zjawiskową tego dnia Dolinę Pięciu Stawów.

Niedawno wpadła mi w ręce książka: „Pięć Stawów. Dom bez adresu”, która opowiada historię Schroniska i jego opiekunów – rodu Krzeptowskich. Zawiera również opisy doliny, wodospadów i okolicznych szlaków. Zamykając oczy, wyobrażałam sobie, jak może ona wyglądać w rzeczywistości i postanowiłam, że muszę tam pojechać. I jestem, ale po dzisiejszej wyprawie nadal działa tylko wyobraźnia. Wracamy do Palenicy, może odrobinę rozczarowani, ale w naszych głowach kiełkuje już plan na następny wyjazd w Tatry i miejsca, które w pierwszej kolejności chcemy zobaczyć.

Czwartego dnia na tapetę bierzemy Dolinę Chochołowską. Co prawda krokusy już dawno zniknęły z Doliny, ale na nas czeka trochę inna atrakcja - rowerowa przejażdżka wzdłuż najdłuższej tatrzańskiej doliny (po stronie Polskiej) do Schroniska na Polanie Chochołowskiej. Trasa liczy bagatela tylko 8km. Czy to kocie łby czy wzniesienie terenu sprawiają, że jazda, chociaż przyjemna jest odrobinę męcząca? A może to po prostu zmęczenie po kilkudniowych wędrówkach daje o sobie znać? To wszystko jest nieważne, kiedy spogląda się na majaczące w oddali schronisko i otaczające dolinę szczyty gór: Bobrowiec, Grześ, Rakoń, Wołowiec, Łopata, Jarząbczy i Kończysty Wierch a na końcu Trzydniowiański Wierch.

Po krótkim odpoczynku wyruszamy na Grzesia, chociaż jest niewysoki (1653m npm.), za to dosyć psotny. Odnosi się wrażenie, że kamienne schody prowadzące na jego szczyt nie mają końca. Wycieńczeni wspinaczką z niecierpliwością wypatrujemy wierzchołka za każdym zakrętem wyłaniającym się z kosodrzewiny. I oto jest - Grześ zdobyty. Może niektórym wyda się to nudne, ale Grześ to kolejne miejsce, które zachwyca widokami. Tutaj doskonale widać, jak lato ustępuje powolutku miejsca jesieni, zbocza przybierają żółto-rudy odcień. Leżakujemy wśród złocistych traw i pokrytych fioletem wrzosów i odwlekamy powrót w doliny, który jest jednak nieunikniony a tam zasiadamy na nasze dwukołowe rumaki i mkniemy z wiatrem we włosach na Siwą Polanę.

W ostatni wieczór naszego pobytu w Willi Basieńka niespodzianka - występy góralskie. W góralskiej chacie bawimy się przy "skocznej, góralskiej muzyce" świetnego boliwijskiego muzyka. Chociaż na początku podejście wielu z nas było sceptyczne, bardzo szybko zyskał on naszą sympatię. Okazało się, że pomimo tylu kilometrów w nogach i pokonaniu dziesiątek metrów przewyższeń tańcom i śpiewom nie było końca. Zabawa była wyśmienita.

To już koniec naszego pobytu w Zakopanem, pora wracać do domu. Po drodze zwiedzamy Kopalnię Soli w Wieliczce. Podziemna solna trasa zachwyca turystów niezmiennie od dziesiątków lat- Komora Weimar z pięknym solnym jeziorem, komora Staszica czy Kaplica św. Kingi z pięknymi solnymi żyrandolami, w której do chwili obecnej odbywają się msze święte. Po zgłębieniu tajników wydobywania soli jemy smaczny obiad w podziemnej restauracji. Tatry to niezwykły region, pełen pięknych i urokliwych miejsc. Chociaż to była już nasza trzecia wizyta w Tatrach, przed nami jeszcze wiele interesujących miejsc do odkrycia. I zapewniam Was, że jeszcze niejeden raz tu wrócimy. Dziękuję organizatorom za pracę włożoną w przygotowanie tego wyjazdu a wszystkim uczestnikom za wspólne, niezapomniane chwile. Do zobaczenia na szlaku, Sylwia.
Klub Miłośników Gór "Zośka" zdobywa Trójgarb

W piękny lipcowy poranek Klub Miłośników Gór „Zośka” wraca w Góry Wałbrzyskie obierając za swój cel Trójgarb oraz Wzgórze Gedymina w Szczawnie Zdroju. Nie, to nie pomyłka. Od dzisiaj nasz klub zmienił nazwę. Podoba Wam się? Obecnie jesteśmy stowarzyszeniem zwykłym, ale po staremu naszym celem nadal są przede wszystkim górskie wędrówki, dlatego jest to 105 górska wyprawa.

Pomimo tego, iż na Trójgarbie mieliśmy okazję już kiedyś gościć, z miłą chęcią tutaj wracamy, zwłaszcza że na górę prowadzi wiele ciekawych szlaków. Dzisiaj naszą wyprawę rozpoczynamy w miejscowości Jabłów niedaleko Boguszowa-Gorc, które stanowią również świetną bazę wypadową na Chełmiec – szczyt zaliczany do Korony Gór Polski. Podejście pod Trójgarb od tej strony można zaliczyć do przyjemnego spaceru. Podejście jest łagodne i nie sprawi nikomu dużych trudności. Sam Trójgarb jak sama nazwa mówi, składa się z trzech wierzchołków o wysokości 778, 758 i 741m npm. Na najwyższym z nich znajduje się wieża widokowa pięknie współgrająca z nazwą szczytu, nie dość, że została zbudowana na bazie trójkąta, to posiada również trójkątne tarasy widokowe. Z nich podziwiamy widoki rozpościerające się na Góry Wałbrzyskie, Kaczawskie, Rudawy Janowickie. Przy sprzyjającej pogodzie można również zobaczyć Karkonosze. Z góry schodzimy żółtym szlakiem pośród lasów, łąk i pól obsianych zbożem rozmaitym do samego Szczawna Zdroju, po drodze mijając starą śródgórską wieś Lubomin. Odpoczywamy w Dworzysku - raju dla osób kochających konie i inne czworonogi. To właśnie tutaj zapadły bardzo ważne dla naszego Klubu decyzje i uchwały. Po pamiątkowym zdjęciu czas na podbój wieży na Wzgórzu Gedymina w Szczawnie. A wracając do fotek, dlaczego nie mamy grupowego zdjęcia na Trójgarbie z tej wyprawy?

W Szczawnie Zdroju za Domem Zdrojowym rozciąga się jakże urokliwy i kolorowy o tej porze roku Park Zdrojowy. Idąc w głąb parku, wchodzimy na Górę Parkową zwaną również Wzgórzem Gedymina, na szczycie której w 2022r. powstała wieża widokowa. Wieża, podobnie jak wieża na Dzikowcu nie posiada schodów tylko pochylnię prowadzącą spiralnie na tarasy widokowe. Stoi w miejscu mocno zadrzewionym, ale kiedy wychodzimy ponad korony drzew efekt zapiera dech w piersi: wspaniałe widoki na pasma Sudetów, Góry Wałbrzyskie wraz z Chełmcem, Góry Kamienne, Sowie oraz przyległe miasteczka.

W ten oto sposób członkowie Klubu Miłośników Gór „Zośka” spędzili sobotni dzień w pięknych okolicznościach przyrody i super towarzystwie. A gdzie zaprowadzą nas nasi przewodnicy podczas następnego klubowego spotkania? Czy będzie tam ciekawa wieża widokowa, piękne schronisko czy spektakularne widoki, dowiecie się już niedługo. Jedno jest pewne: na pewno będzie tam świetna grupa ludzi kochających góry – KMG Zośka.

Do zobaczenia na szlaku, Sylwia :)
Małe - wielkie zmiany w Klubie Miłośników Gór

W dniu 26 lipca 2025r. w miejscowości Szczawno-Zdrój odbyło się zebranie 42 członków (w tym 4 - online) Klubu Miłośników Gór, w trakcie którego Uchwałą nr 1 powołano do życia „Klub Miłośników Gór – Zośka”. Działalność naszego klubu będzie kontynuacją Klubu, który działał przy ZUTW w Ząbkowicach Śląskich. Nowo powstały Klub na formę Stowarzyszenia zwykłego.

Podczas zebrania uchwalono Regulamin Klubu, wybrano Przedstawiciela Stowarzyszenia, członków Zarządu oraz Komisji Rewizyjnej.

Zarząd składa się z 6 członków Klubu, w skład którego wchodzą:

1. Prezes – Włodzimierz Jankiewicz,

2. Sekretarz (prowadzenie sekretariatu, ogłoszenia, pisma) – Bernadetta Modlińska,

3. Skarbnik, księgowość (z upoważnieniem do prowadzenia konta bankowego i rozliczenia z Urzędem Skarbowym) – Anna Tomczak,

4. Członek ds. pozyskiwania środków na działalność statutową stowarzyszenia, działalność artystyczna – Stanisław Susz,

5. Członek ds. prasy (kronika Klubu, strona www, fb, relacje z wypraw) – Sylwia Tomczak,

6. Członek ds. gadżetów (planowanie oraz rozprowadzanie gadżetów) – Mirosław Dębiński.

Komisja Rewizyjna składa się z dwóch członków, w skład której wchodzą:

1. Marianna Nawieśniak – przewodnicząca,

2. Izabela Nakielska-Krutul – członek.

Nadzór nad prawidłowym, prawnym funkcjonowaniem Klubu został powierzony Pawłowi Migacz. Po omówieniu wszelkich wątpliwości i wysłuchaniu uwag zakończono obrady zabrania założycielskiego.


15604 Copyright © JKsoft 2018 - 2024 U:   H:   Zaloguj